
Usługi publiczne dostępne w internecie to jedno z większych osiągnięć naszych czasów. – Nie muszę podawać w aptece żadnego numeru ani peselu. Wystarczy, że pokażę kod QR i mogę wykupić leki – opowiada Danuta Potaman, emerytka z Gorzowa Wielkopolskiego, która korzysta z IKP (Internetowego Konta Pacjenta).
Przyzwyczajeni, że w urzędzie, banku czy u lekarza trzeba stawić się osobiście, nie mogliśmy uwierzyć, że można inaczej. Unia Europejska wniosła nowe standardy. Od kilku lat używamy IKP, Profilu Zaufanego czy aplikacji mObywatel. Polska pod względem dostępności e-usług jest w europejskiej czołówce.
I przydaje się międzypokoleniowa wymiana doświadczeń. – Babcia na początku bała się, że coś źle kliknie w IKP i zniknie jej recepta. Ale teraz już sama wchodzi na swoje konto – mówi Julia Turczyńska, wnuczka pani Danuty. – Ostatnio pomogłam jej nawet założyć w smartfonie aplikację mObywatel. Idzie z duchem czasu – cieszy się.
Pani Danuta jest otwarta na nowości. I chwali zalety e-usług. Dzięki nim może sprawdzić, do kiedy ma ważne e-skierowanie na badania, a nawet upoważnić bliską osobę do przeglądania wyników. To przydaje się w czasie niespodziewanych problemów zdrowotnych. Zresztą te dane można też udostępnić lekarzowi lub pielęgniarce.
Zdalne załatwianie spraw to wielka wygoda. Chcesz podpisać dokument? A może złożyć wniosek o paszport lub o Kartę Dużej Rodziny? Dzięki e-usługom zrobisz to szybciej. Klikasz i masz!
Rozwiązania cyfrowe pomagają nam w życiu i pracy. Projektowane dziś e-usługi publiczne są coraz prostsze i dostępne dla wszystkich obywateli. Unia Europejska przygotowała też nowoczesne prawo, dzięki któremu nasze dane będą lepiej chronione.